niedziela, 22 września 2013

Ulubieńcy lata 2013

Witajcie po (znowu) długiej przerwie!

Dzisiaj zbiór przeróżnych ulubieńców tego lata, które może kogoś zainspirują :)

1. Seriale

"Dancing on the edge"

źródło:


Całkiem świeża produkcja BBC. Jest to miniserial składający się z 5 odcinków. Akcja dzieje się na początku lat 30. To historia zespołu jazzowego, który tworzą czarnoskórzy muzycy, pewnego ambitnego (i przystojnego ;)) redaktora i wpływowych przedstawicieli arystokracji. Na początku historia wydaje się mdława, ale nabiera barw gdy dochodzi do morderstwa i zaczyna się śledztwo. Polecam choćby ze względu na świetną muzykę i stroje.

"Seks w wielkim mieście"

źródło:

Serial. który zyskał miano kultowego. Obejrzałam 2 filmy pełnometrażowe, kilka odcinków jednym okiem jak leciały w telewizji, ale nie miałam okazji zabrać się za serial na poważnie. Nie ma to jak zacząć od pierwszego odcinka i po kolei poznawać miłosne perypetie bohaterek. Serial niesamowicie wciąga, a narracja prowadzona przez Carrie pełna jest świetnych spostrzeżeń. Klasyk.

2. Makijaż

Uwielbiam eksperymenty makijażowe, a wakacje są idealnym czasem na nie. Jednym z makeupowych osiągnięć jest odstawienie podkładu. Po sumiennym smarowaniu osławionym Effaclarem Duo, moja twarz nareszcie uspokoiła się po czasach wybryków. Trądzik (choć nie bardzo intensywny), który powinien znikać po latach dojrzewania, rozszalał się na fali stresu i śmieciowej studenckiej diety. Teraz przerzuciłam się na kombinację korektora i pudru. Najbardziej przypadł mi do gustu Rimmel Stay matte 001 translucent. Ostatnio zmieniłam go na 004 sandstorm. Twarz traktowana przez całe lato wysokimi filtrami zaczęła się odznaczać od wyjątkowo jak na bladolicą opalonego ciała i trzeba to wyrównać.

 (w rzeczywistości są jaśniejsze niż na zdjęciu)


W lipcu królowały u mnie intensywne kolory szminek, a ulubioną stała się Revlon Lip butter w kolorze 090 Sweet Tart

Zestawiałam ją z wytuszowanymi rzęsami (na wyjeździe) lub oczami pomalowanymi cieniem Sin z paletki urban decay Naked  i czarną kreską.

We wrześniu wraz ze zmianą pogody na chłodniejszą chętniej sięgam po bardziej jesienne kolory.
Ostatnio inspirując się serialem "Dancing on the edge", o którym pisałam, sięgam po ciemniejszą pomadkę. Oko pomalowane matowymi brązami i brązowym eyelinerem zestawiam z szminką Rimmel Kate Moss Matte 103.


Inspiracja: zjawiskowa Janet Mongomery aka Sarah
żródło: 


Tutaj porównanie dwóch szminek - Rimmel ma satynowo-matową formułę, a Revlon lekką i idealną na lato.

3. Muzyka

Oczywiście nie spiszę tutaj wszystkiego, czego najchętniej słuchałam. Dominowały : Kamp! , którego brzmienia przypominają beztroskie wakacyjne chwile, Smolik , który zapewnia dobry chillout i Mela Koteluk, która zauroczyła mnie chwytliwymi piosenkami z świetnymi tekstami. Ha, a cała trójka pochodzi z Polski :)


 Kamp! "Melt"


 Kamp! "Oaxaca"


 Smolik "Kremowa rewolucja"



 Mela Koteluk "Spadochron"




niedziela, 30 grudnia 2012

Winterlicious TAG

Witajcie!

Choć Święta już za nami, korzystając z tego świąteczno-noworocznego czasu chciałabym odpowiedzieć na TAG Winterlicious. Przy okazji wskrzeszam od dawna nieuaktualnianego bloga. Pozostańmy więc w świątecznych nastrojach!

1. Ulubiony zimowy lakier do paznokci.

W zimie najczęściej wybieram ciemne czerwienie i bordo. Kiedy zbliżają się święta, lubię używać czerwonych lakierów z brokatem, które przypominają błyszczące bombki :)
Moim faworytem jest lakier z Catrice "Marilyn&Me". Jest to czerwień z czerwonym brokatem. Niestety bardzo krotko się utrzymuje na paznokciach :(

Catrice - Marilyn&Me


2. Ulubiony zimowy produkt do ust.

Uwielbiam szminki! Ostatnio na moich ustach najczęściej gościła kombinacja szminek: Kobo Velvet Rose i Vipera Just Lips w kolorze Paloma. Ostatnia z nich potwornie ważyła się na ustach i nadawała tandetny wygląd.  Nałożona na Kobo tworzy z nią idealny duet, lekko ją rozjaśniając.
W Święta natomiast postawiłam na czerwień. Była to czerwień w wersji light, upolowana na Kolorowym Tygodniu w Rossmannie, Rouge Caresse z L'oreala w odcieniu Rebel Red. Mimo swojego żywego koloru, dzięki błyszczykowej konsystencji nie wygląda ciężko na ustach.


L'oreal Rouge Caresse 401 Rebel Red


3. Najczęściej ubierana część garderoby w zimie.

Nie będę oryginalna, są to ciepłe i wygodne swetry!

4. Najczęściej ubierane akcesoria.

Berety, te z pomponami i antenkami :)

5. Ulubiony zapach/świeczka na zimę.

Mam bzika na punkcie świeczek i olejków zapachowych :) W poprzednich latach często paliłam w kominku olejek pomarańczowy.
W tym roku stawiam na świece w słoiku, które można było kupić jakiś czas temu w Biedronce. Tutaj o zapachu waniliowo-kokosowo-karmelowym. Taki tańszy zamiennik Yankee Candle.



6. Ulubiony zimowy napój.

Herbata z cytryną, szczególnie zrobiona przez moją babcię. Zawsze się śmieje, kiedy mówię, że herbata zrobiona przez nią lepiej smakuje :) W tym roku zima kojarzy mi się też z grzanym winem, szczególnie tym z bucika na Jarmarku Bożonarodzeniowym we Wrocławiu.

7. Ulubiony świąteczny film.

Wiem, wiem, to przewidywalne, ale wygrywa... Kevin sam w domu i Kevin sam w Nowym Jorku. Uwielbiam magiczną muzykę z tego filmu, wspomnienia z dzieciństwa, jakie przywołuje oraz sceny, które znam na pamięć.
W tym roku w przerwie między przygotowaniami przedświątecznymi zobaczyłam po raz drugi "Listy do M". Bardzo ciepły i warty obejrzenia film świąteczny.


8. Ulubiona świąteczna piosenka.

Tak,jedną z nich jest "Last Christmas" :D Poza tym moją ulubioną jest "Let it snow" Deana Martina. Bardzo lubię też świąteczne retro piosenki w jazzowym klimacie, śpiewane przez artystów takich jak Frank Sinatra, Ella Fitzgerald, Eartha Kitt itd. Lubię też polskie świąteczne piosenki.

Eartha Kitt - Santa Baby


Dean Martin - Let it snow!


Quligowscy - Z kopyta kulig rwie


9. Ulubiona zimowa przekąska/potrawa.

Z wigilijnych potraw najbardziej lubię barszcz z uszkami, sam barszcz mogłabym zimą pić codziennie.
Moje Święta nie obędą się też bez piernika, pierniczków i mandarynek.

10. Twoja ulubiona ozdoba Świąteczna na ten rok.

Oprócz nastrojowych lampek jest to przepiękny świecznik, który otrzymałam na urodziny.



11. Co jest na pierwszym miejscu na Twojej świątecznej liście.

Na pierwszym miejscu była książka "The Fashion File" autorstwa Janie Bryant, stylistki mojego ulubionego serialu "Mad Men".

12. Jakie są Twoje plany na tegoroczne Święta.

To już z lekka przeterminowane pytanie, ale Święta spędziłam z rodzinką odpoczywając po szale pieczenia i innych przygotowań :)


Z okazji zbliżającego się Nowego Roku chciałabym życzyć Wam spełnienia wszystkich Waszych marzeń, uśmiechu każdego dnia i dużo zdrowia!







niedziela, 2 września 2012

A może kryminał?

Witajcie!

Dzisiaj krótki post skierowany do wielbicieli książek typu kryminał i thriller. Pomyślałam, że może przez mój maleńki blog uda mi się dotrzeć do Was, ponieważ mam do sprzedania sporo tytułów :) Jeśli jesteście fanami pisarzy takich jak Harlan Coben, Nelson DeMille, John Grisham itd., serdecznie zapraszam na moje aukcje na allegro. Wszystkie książki są w świetnym stanie. Na razie wystawiłam jeden tytuł (i zbiór zadań z matematyki dla maturzystów, jeśli ktoś byłby chętny), ale będę dodawać nowe pozycje.



czwartek, 2 sierpnia 2012

Brzoskwiniowe naleśniki

Dzisiaj kulinarnie. Dalej mam bzika na punkcie brzoskwiń, a dzisiaj odkryłam ten przepis. Są to brzoskwiniowe naleśniki, idealne na lato. Przepis pochodzi stąd:
  klik♥  
A dla Was przepis po polsku. Robiłam z połowy porcji i wyszło mi 10 placków.



Składniki:

  • 2 jajka, w temp. pokojowej
  • 2 ½ szklanki maślanki, w temp. pokojowej
  • 4 łyżki oleju
  • 2 ½ szklanki mąki
  • 2 łyżki cukru (ja dodałam trochę więcej, 2 łyżki na pół porcji)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka soli
  • ½  łyżeczki cynamonu ( oryginalnie w przepisie :¼ łyżeczki cynamonu,  ¼ łyżeczki imbiru, szczypta gałki muszkatołowej, szczypta zmielonych goździków). Tak naprawdę możecie użyć jakichkolwiek korzeni, jeśli macie pod ręką przyprawę do piernika to też się nada :) Cynamon nadał pięknego zapachu i wzbogacił smak.
  • ok. 2 szklanek pokrojonych w kostkę brzoskwiń


Zmieszajcie jajka, mleko i olej. W osobnej misce wymieszajcie suche składniki. Dodajcie suche składniki do mokrych i zmieszajcie aż się połączą. Ciasto będzie grudkowate. Odstawcie na 5 minut. W tym czasie obierzcie i pokrójcie brzoskwinie. Wrzućcie brzoskwinie do ciasta i wymieszajcie.
Rozgrzejcie patelnię (dodajcie tłuszcz, chyba że macie patelnię beztłuszczową ;)).
Wlewajcie małe porcje ciasta tworząc placuszki. Gdy pojawią się bąbelki, przewróćcie na drugą stronę. Po przewróceniu przyciśnijcie placka do patelni szpatułką lub widelcem, aby dobrze się upiekły również w środku.
I Wasze naleśniki są gotowe! Możecie posypać je cukrem pudrem, syropem klonowym, jogurtem itp. Ja dodałam bitą śmietanę posypaną cynamonem.



Smacznego!

poniedziałek, 30 lipca 2012

Różne różności, czyli ulubieńcy lipca!

Dzisiaj mam dla Was inny typ posta - będą to ulubieńcy miesiąca, który właśnie dobiega końca. Krótko i na temat, zaczynamy! Oto więc zbiorek różności, za którymi szalałam w tym miesiącu (i nadal szaleję :D). Przygotujecie się na dużo zdjęć!


Youtube

Oszalałam na punkcie filmików Jenny z from head to toe :) Robi przepiękne makijaże i inne urodowe filmiki, ostatnio nakręciła też sympatyczny mini serial "Away we happened". Po prostu perfekcja w każdym calu, bardzo mnie inspirowała przez ostatnie tygodnie. Nic nie szkodzi, że robi makijaże stworzone z myślą o azjatyckiej, pojedynczej powiece, bo z powodzeniem odtwarzam je na swoich oczach.
Make up

Szminka Maybelline 602 Beige Rose Błyszczący, lekko perłowy pomarańczowy nude 



Ukochana tęcza z Inglota 101 R
(czasem dodawałam na ruchomą powiekę jaśniejszy odcień skóry od tego powyżej - 355 Inglot) 

Osławiony róż Catrice Apricot Smoothie - w końcu się na niego skusiłam,pod wpływem oranżowego trendu
Jeśli Wam się podoba, to spieszcie się, bo wycofują go z oferty!
Brązowy eyeliner w żelu w kolorze 02 London Baby , który polecam z całego serca.
W ostatnim miesiącu często nosiłam lekko oranżową wersję mojego ulubionego makijażu,czyli wycieniowana jasnymi brązami powieka z kreską brązowym eyelinerem, podkreślonymi różem policzkami i  delikatnymi ustami.
Jeśli miałam ochotę mocniej podkreślić usta, sięgałam po różowo-koralową pomadkę Rimmel by Kate Moss nr 16 i delikatnie podkreślałam oczy (a jak dokładnie to robiłam, zobaczycie w kolejnych ulubieńcach).
Food
Przez ostatni miesiąc najczęściej sięgałam po brzoskwinie i nektarynki. A do picia - mój ulubiony od lat napój Fresz o smaku jabłkowo-liczi-limetkowym, który wspaniale orzeźwia. Królowała również domowa kawa  mrożona :)
TV
Ulubionym serialem ostatniego miesiąca był 'How I met your mother', którego nie muszę przedstawiać. Skutecznie poprawia humor i uzależnia :D
I oczywiście olimpiada! Śledzę występy naszych i trzymam z całych sił kciuki! Obowiązkowo oglądałam ceremonię otwarcia. Było różnorodnie, najbardziej podobał mi się występ Rowana Atkinsona, czyli Jasia Fasoli, świetne było nawiązanie do Rydwanów Ognia. Natomiast część z NHS i bajkami pasowała trochę jak pięść do nosa :) Koszmarne postaci z książek i zmultiplikowana Mary Poppins... Seriously WTF!  Oprawa muzyczna była fantastyczna, zarówno dobór muzyki do części z internetową love story, pochodu reprezentacji, jak i samego zapalania znicza był bardzo udany. Jednym z moich ulubionych momentów jest zawsze defilada państw, oczywiście ze względu na stroje!
Czesi przygotowali się na angielską pogodę ;)
Holendrzy w stylowych strojach z obowiązkowym tulipanem
Polskie maczki ;)
Reprezentanci Bermudów ubrali... bermudy! :D
Egzotyczne stroje reprezentantów Wysp Cooka
Urocze sweterki Szwedów
A na koniec paskudny strój reprezentacji Niemiec. Nie mogli wymyślić brzydszego?

sobota, 7 lipca 2012

Reading na wakacje 2 - "Pola Negri - legenda Hollywood"

Witajcie :)
Dzisiaj recenzja kolejnej książki, która wpisuje się w moje uwielbienie dla lat 20. Pierwszy raz usłyszałam o niej w teleekspresie, gdzie autor zachęcał do przeczytania nowo wydanej pozycji. Mowa o książce „Pola Negri – legenda Hollywood” autorstwa Mariusza Kotowskiego. Przyjrzyjmy się bliżej książce o kobiecie, która wylansowała pomalowane na czerwono paznokcie u stóp J






Jest to najnowsza biografia aktorki kina niemego, Poli Negri. Polki, która zrobiła niezwykłą karierę w Hollywood i Niemczech. Autor przybliża nam Polę jako kobietę prawdziwą, a także opisuje jej drogę do sławy i przedstawia jej wizerunek kobiety-wampa. Ukazuje kobietę sukcesu, której życie prywatne jest  jednocześnie pełne nieszczęść. Śmierć ukochanego Rudolfa Valentino, strata dziecka, nieudane małżeństwa czy konieczność ucieczki z hitlerowskich Niemiec  to wydarzenia, które naznaczyły jej życie.





Książka jest bardzo estetycznie wydana, na plus zaliczam sporą ilość zdjęć, które pokazują jej wiele wcieleń . Autor prowadzi nas od początków w szkole baletowej w Warszawie przez pierwsze filmy w Polsce, rozwinięcie skrzydeł w Niemczech i sławę w USA. Znajdziemy tu też opisy postaci, w jakie wcielała się Pola wraz z krótko przytoczonymi fabułami filmów.

Jako minus uznaję chaotyczność, która wkrada się momentami . Autor prowadzi wątek, aby w połowie przeskoczyć na zupełnie inny. Niestety nie odbywa się to płynnie, przez co czasami konieczne jest wracanie i doczytywanie fragmentów kilka kartek wcześniej, aby się znowu odnaleźć w całej historii. Czasami drażnią zbyt krótkie zdania, które niezbyt  gładko się ze sobą łączą. Odbiera to niekiedy przyjemność czytania i pozbawia biografię lekkości.  Oczywiście to moje wrażenia ;)




Urzekł mnie natomiast fakt, że autor żyje historią Poli. Włożył wiele starań, by przypomnieć nam o jej fenomenie. Mariusz Kotowski, będący również reżyserem, nakręcił również film o Poli Negri. Jest to film z 2006 roku pod tytułem "Życie jest snem w kinie - Pola Negri" nawiązującym do tytułu jednej z książek Poli "Life is a Dream in Cinema". Niestety jest on trudno dostępny. Kotowski  dzięki swojej pracy pomógł odkryć  barwną postać „Polity” na nowo i uświadomić, że jest niezwykle ważną postacią dla Polski i całego świata. Nie można odmówić jej statusu wielkiej gwiazdy, która zapisała się złotymi literami na kartach historii kina niemego. A my powinniśmy być dumni, że tak utalentowana aktorka pochodziła z naszego kraju.

Trailer filmu "Life is a Dream in Cinema"
A jeśli jesteśmy przy temacie Poli Negri, był ktoś z Was na spektaklu „Polita” z Nataszą Urbańską w roli głównej? Jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń, sama chciałabym obejrzeć ten spektakl!

sobota, 7 stycznia 2012

Wrocław na słodko - Muffiniarnia

Witajcie!

Ostatnio nie miałam kompletnie ochoty ani weny, aby pisać bloga. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie mi więcej sił i motywacji. I że zyska na tym też blog :)
Już dawno chciałam napisać o jednym z ulubionych miejsc w moim mieście, Wrocławiu, Muffiniarni. Nazwa obiła mi się o uszy, potem koleżanka powiedziała, że są tam świetne babeczki. Z początku podchodziłam do tego sceptycznie, jako że nikt przecież nie może podrobić smaku słynnych cupcakes bardzo popularnych w Stanach czy Wielkiej Brytanii, aż w końcu wpadłam na to miejsce przez przypadek podczas wieczornego spaceru w okolicach Rynku. I pokochałam to miejsce, bo okazało się, że tamtejsze babeczki są przepyszne, pomysłowo ozdobione i o oryginalnych smakach, a samo miejsce ma duszę :)

Wybaczcie za niefortunne ujęcie ;) 
Robiłam na szybko wieczorem

Niedługo z malutkiego lokalu Muffiniarnia przeniesie się od większego przy ulicy Szewskiej, tam będzie można spokojnie rozsiąść się i konsumować. 

Muffinka malinowa

I z nutellą

Cena jednej muffinki to 4zł :)

Życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku 2012!

KamSaya